W Polsce na dobre brokerzy ubezpieczeniowi pojawili się w okresie 20-lecia międzywojennego. Jak wielokrotnie mówił prof. Eugeniusz Kowalewski, przy konstrukcji ówczesnej ustawy ubezpieczeniowej dyskutowano, jak należałoby nazwać pośrednika ubezpieczeniowego pracującego na zlecenie i na rzecz klienta. Stronnictwa były trzy. Stronnictwo "brytyjskie" chciało nazwy 'broker ubezpieczeniowy' - tak, jak używamy dziś. Stronnictwo "niemieckie" optowało za 'maklerem ubezpieczeniowym' i ostatecznie taką nazwę wtedy przyjęto. Było jednak i stronnictwo "polskie", które chciało użyć swojskiego 'stręczyciela ubezpieczeniowego'. Wtedy 'stręczyciel' oznaczał tylko i wyłącznie 'pośrednika'...
Jedna oferta
Broker ubezpieczeniowy jest na pewno pośrednikiem. Pośrednikiem działającym dla klienta. Wbrew jednak przekonaniom większości brokerów historia zawodu nie sięga przy tym dużo dalej niż końcówka XIX wieku. Są oczywiście i ślady wcześniejsze, nawet z XIV wieku, kiedy funkcję brokerów pełnili bankierzy lub później z XVI wieku z niemieckich miast portowych, ale tak naprawdę dopiero w okresie umasowienia i początków skomplikowania ubezpieczeń pojawiła się prawdziwa potrzeba i konieczność udzielenia klientom profesjonalnej porady przy wyborze oferty ubezpieczeniowej. We wcześniejszym okresie na rynku ubezpieczeniowym funkcjonowali wyłącznie przedstawiciele ubezpieczycieli. Dziś powiedzielibyśmy - pracownicy ubezpieczycieli lub ewentualnie agenci ubezpieczeniowi. O doradztwie na rzecz klienta w dzisiejszym rozumieniu nie było mowy. Klient zresztą miał najczęściej do wyboru może jednego ubezpieczyciela. Miejsca dla brokerów po prostu nie było.
Koncept brokera ubezpieczeniowego nie wiąże się też - co również jest często pomyłką - z początkami Lloyd's of London (czy - dzisiaj już - tylko Lloyd's). Faktycznie zresztą pierwsza wzmianka o Coffee House słynnego Edwarda Lloyd'sa z 1688 roku nie dotyczy bynajmniej ubezpieczeń, ale... kradzieży konia. A dokładniej 10-letniej kasztanki z białym paskiem na nosie i o białych tylnych nogach. Za informację wyznaczona była nagroda. Nie wiadomo natomiast nic o tym, by klacz była w jakikolwiek sposób ubezpieczona. To mało prawdopodobne. Kawiarnia służyła jedynie za skrzynkę kontaktową. Jedną z wielu w ówczesnym Londynie.
Wbrew przekonaniom większości brokerów, historia zawodu nie sięga dużo dalej niż końcówka XIX wieku. |
|
|
Profesjonalizm w wyborze
Niemniej to faktycznie Lloyd's przetrwał zawieruchę dziejów i rozwinął się w jedną z najbardziej znanych, ubezpieczeniowych korporacji z jej specyficzną organizacją i strukturą. Jednym z jej kluczowych elementów zostali brokerzy. Pojawili się w II połowie XIX wieku, kiedy oferta ubezpieczeniowa rozwinęła się na tyle, by trzeba było spomiędzy propozycji różnych ubezpieczycieli lub tylko underwriterów wybierać te najlepsze. Wyborowi sprzyjała wolność gospodarcza i oczywiście rozwój gospodarki.
Największym przedstawicielem wczesnego brokerstwa był Cuthbert Heath. Swoją firmę brokerską, CE Heath, założył w 1877 roku. W Polsce są jeszcze brokerzy i ubezpieczyciele, którzy tę firmę - działającą jako Heath Lambert - pamiętają. Przez 60 (!) lat swojej działalności Cuthbert Heath nie tylko rozwinął brokerkę, ale też odnowił Lloyd'sa. Dzięki jego pracy Lloyd's zaczął pisać nie tylko tradycyjne polisy morskie i ogniowe, ale zajął się też reasekuracją oraz kolejno innymi ryzykami, w tym szczególnie ryzykami trzęsień ziemi. Cuthbert Heath jako pierwszy opracowywał też szczegółowe statystyki szkodowe określając prawdopodobieństwa szkód i dla ryzyk morskich, i właśnie dla trzęsień ziemi.
Przez 60 (!) lat swojej działalności Cuthbert Heath nie tylko rozwinął brokerkę, ale też odnowił Lloyd'sa. |
|
|
Nadmiar ofert
Potem było już łatwiej. Rozbudowujący się rynek ubezpieczeniowy, wzrastająca liczba ubezpieczycieli, powolne odejście od ubezpieczycieli wzajemnych (którzy siłą rzeczy mocniej wiązali klientów), rozwój oferty produktowej, wymagał brokerów. Poza tradycyjnymi - i stosunkowo prostymi - ubezpieczeniami na życie, morskimi, ogniowymi pojawiły się już na początku XX wieku ubezpieczenia maszynowe, business interruption, odpowiedzialności cywilnej; potem również komunikacyjne i lotnicze. Biznes ubezpieczeniowy stawał się coraz bardziej rozbudowany i skomplikowany. Tylko znający dobrze ubezpieczenia i skupiony na detalach ekspert mógł przygotować odpowiednią ofertę dla wymagającego klienta.
Tym ekspertem - działającym w imieniu i na rzecz klienta poszukującego ochrony ubezpieczeniowej - był broker ubezpieczeniowy. Tak zostało bez fundamentalnych zmian do dziś. Choć z jednej strony brokerzy rozbudowali swoją ofertę przede wszystkim o zarządzanie ryzykiem, a z drugiej równocześnie ubezpieczyciele co raz próbują przekonywać, że nawet przy skomplikowanych ryzykach tylko ich ekspertyza klientom wystarczy...
Marcin Z. Broda
Od Stowarzyszenia Brokerów:
Historia zawodu brokerskiego w Polsce od lat tworzyła się na Kongresach Brokerów. W tym roku nie będzie inaczej. Starożytne przekleństwo "Obyś żył w ciekawych czasach" po raz kolejny dosięga nas wraz z koniecznością implementacji unijnej Dyrektywy o dystrybucji ubezpieczeń, w otoczeniu szalejącego konsumeryzmu, domagającego się między innymi zwiększenia wymogów informacyjnych. Na XIX Kongresie Brokerów w Mikołajkach tych tematów nie zabraknie.
Twórzmy historię brokerów wspólnie. Do zobaczenia na Kongresie!
Zobacz firmy: CE Heath, Heath Lambert, Lloyd's, SPBUiR
Artykuł: <<< 2016-04-06 >>>