Zaostrza się walka akcjonariuszy Solara

Anna Pronińska
opublikowano: 2012-12-04 00:00

Szykuje się kontrpropozycja na walne odzieżowej firmy. Jeden z akcjonariuszy chce innego rewidenta niż fundusze.

Podgrzewa się atmosfera przed zwołanym na 19 grudnia nadzwyczajnym walnym odzieżowego Solar Company. To o nie wnioskowały fundusze reprezentujące 20,8 proc. kapitału zakładowego, które poczuły się oszukane przez spółkę. Inwestorzy, wśród nich ING OFE, Amplico OFE, Generali OFE, Investment TFI i Quercus TFI, chciały, by badanie spółki, na jej koszt, przeprowadził Ernst & Young Audit jako rewident ds. szczegółowych.

Pod lupę ma wziąć m.in. rzetelność danych finansowych przekazywanych przez spółkę oraz prognoz finansowych podanych w prospekcie emisyjnym. Jednak w miniony weekend, na wniosek jednego z akcjonariuszy reprezentującego co najmniej 1/20 kapitału zakładowego, wprowadzono zmiany w porządku obrad. Przed uchwałą funduszy ma być mianowicie głosowany wniosek o zbadanie firmy przez innego biegłego. Zarząd nie chciał komentować, kto złożył wniosek.

Przypomnijmy, że powyżej progu 5 proc. w akcjonariacie oprócz ING OFE są jedynie trzy cypryjskie spółki należące do założycieli firmy: Stanisława Bogackiego, Pawła Nowaka i Marii Pyzio. Według Komisji Nadzoru Finansowego, spółki nie mają obowiązku ujawniania akcjonariuszy zgłaszających wnioski na walne. Nie wiadomo też, kto miałby być biegłym rewidentem. Według zarządu, na podanie tej informacji jest za wcześnie.

— Wniosek o zmianę porządku obrad na najbliższym walnym jest prawdopodobnie kontrpropozycją założycieli spółki. Chodzi o to, by na walnym wywołać dyskusję, kto ma zostać wybrany jako rewident ds. szczególnych. Jesteśmy zaskoczeni sformułowaniem takiej kontrpropozycji, gdyż wydaje nam się, że renomowana firma Ernst & Young zaproponowana przez akcjonariuszy mniejszościowych nie powinna budzić kontrowersji — mówi Piotr Bień, zarządzający ING OFE.

— Sprawa wymaga bardzo dokładnego wyjaśnienia i propozycja ze strony spółki tylko mnoży znaki zapytania — uważa Sebastian Buczek, zarządzający Quercus TFI. Akcjonariusze mniejszościowi, w tym wypadku fundusze, które obejmowały niedawną emisję, czują się mocno rozgoryczone tym, że przed ofertą akcji spółka opublikowała prognozy (jak się później okazało) nierealistycznych zysków na 2012 r. — O tym, że nie będą one zrealizowane, dobitnie przesądził bardzo słaby III kwartał.

Dlatego fundusze chcą się dowiedzieć, jak zarząd szacował wyniki. W tym celu zażądali dogłębnej analizy sprawozdań finansowych poprzez rewidenta ds. szczególnych. Nie sądzę, żeby za kontrpropozycją innego akcjonariusza kryły się sprawy finansowe związane z kosztami przeprowadzenia badania, gdyż spółka posiada pieniądze na ich pokrycie.

Złożenie wniosku na walnym jest prawem każdego akcjonariusza, a o ostatecznej formie przesądzi głosowanie. Już teraz jednak można powiedzieć, że takie przepychanki nie służą niczemu dobremu — uważa Marcin Stebakow, analityk DM BPS.