Polisolokaty skokiem wróciły na rynek

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2012-10-04 00:00

W pierwszym kwartale Allianz, a w drugim Benefia pęczniała dzięki depozytom z polisami. Jednorazowe strzały czy powrót mody?

Rynek ubezpieczeń życiowych ma nowego, niespodziewanego, wicelidera. Jest nim Benefia Życie, do niedawna małe towarzystwo z grupy VIG Polska — wynika z najnowszego zestawienia Komisji Nadzoru Finansowego.

Niespodzianka to efekt mocnego wejścia ubezpieczyciela w sprzedaż zapomnianego przez rynek produktu: polisolokat. Dzięki temu towarzystwo przytyło w pierwszym półroczu o astronomiczne 430 proc. i zebrało 2,45 mld zł ze składek. Benefia nie jest jedynym ubezpieczycielem, który w tym roku pokazał, że ma duży apetyt na polisolokaty. W pierwszym kwartale podobny wyskok zaliczył Allianz i podwoił przypis. Był to jednak jednorazowy wystrzał.

— Cały czas obserwujemy rynek. Nie ma decyzji, czy będziemy dalej oferować polisolokaty — mówi Beata Wójcik, rzecznik Allianz Polska.

Lokata bankowa połączona z polisą na życie to nieco wyklęty przez rynek produkt. Łatwo dzięki niemu napompować sprzedaż, ale zyski z tego są znikome, a kapitały do włożenia bardzo duże. To powoduje, że po początkowym zachłyśnięciu się polisolokatami branża kilka lata temu wycofała się z ich oferowania i ma do nich alergię. Powrót do nich jest odbierany negatywnie.

— To, co zrobiła Benefia, jest niezrozumiałe. I tak będzie musiała wycofać się z oferowanie polisolokat ze względu na wymogi Solvency II. To pusty przypis składki — komentuje przedstawiciel władz jednego z ubezpieczycieli.

— Z uwagi na wielkość składki polisolokaty są najbardziej widocznym efektem współpracy z bankami. Nasze spółki oferują klientom banku nie tylko krótkoterminowe produkty z gwarantowaną stopą zwrotu, ale także np. długoterminowe produkty oszczędnościowe czy ubezpieczenia do kredytów. Polisolokaty są pomostem do budowania długoterminowych relacji i dopóki będą dla nas rentowne, będziemy uczestniczyć w tym rynku — tłumaczy Franz Fuchs, prezes VIG Polska. Zastrzega, że nie przewiduje kontynuacji tak szybkiego wzrostu w drugim półroczu.

Jego słowa można odczytywać jak zapowiedź przykręcenia kurka z polisolokatami. Czyli tego, co zrobił także Allianz. Mogą o tym świadczyć działania jednego z głównych partnerów Benefii — BRE Banku — który wycofał produkt z oferty. Oficjalną przyczyną jest rozwój innych rodzajów depozytów. Nieoficjalnie zaś mówi się, że nie był w stanie zdobyć wyższych limitów u ubezpieczycieli.

— Rynkiem polisolokat rządzą obecnie limity. Jeśli ubezpieczyciel zdecyduje się na ich sprzedaż, to w mocno reglamentowanej ilości, której mocno pilnuje — tłumaczy Marcin Mazurek, analityk Intelace Research.

Jego zdaniem, wysoki popyt na ten produkt przy niskiej podaży powoduje szybkie wypełnianie się limitów i zamykanie sprzedaży przez ubezpieczycieli.W efekcie co kwartał inne towarzystwo może pochwalić się znaczącym wzrostem składki. Na to, by cały rynek zaczął oferować polisolokaty, nie ma jednak co liczyć. I to mimo że popyt na nie mocno zwiększy likwidacja od kwietnia lokat bankowych, omijających podatek Belki (zyski z ubezpieczeń nie są nim objęte).

— Nie obserwujemy wzrostu liczby oferowanych na rynku polisolokat. Wręcz przeciwnie, oferta ubożeje — twierdzi Karol Wilczko, wiceprezes porównywarki finansowej Comperia.pl. Wskazuje, że w tym roku sprzedaż tego produktu zatrzymały — oprócz BRE Banku — BOŚ Bank, Getin Bank czy Millenium.

— Ubezpieczyciele zachowują się odpowiedzialnie i ostrożnie podchodzą od polisolokat. Cały czas je oferujemy, ale są to pojedyncze wyjątki dla naszych ważnych partnerów. Nie ma mowy o ekspansji. To produkt schyłkowy — mówi Krzysztof Mędrala, wiceprezes TU Europa.

Marcin Mazurek zwraca jednak uwagę, że w oficjalnych statystykach nie widać całej sprzedaży polisolokat. Część z nich jest księgowana za granicą. Tak dzieje się np. w przypadku banku Credit Agricole, który korzysta z oferty należącego do tej samej grupy towarzystwa życiowego CALI Europe, a działającego w Polsce jako oddział. Także inny liczący się w tym segmencie gracz — Nordea Życie — od dwóch lat „wyprowadza” część wypracowanych składek z Polski i księguje w spółce matce.