Pożar w Skwierzynie. Paliło się EKO (zdjęcia)

[galeria_glowna]
Dochodziła godzina 17-sta, gdy zadzwoniła moja komórka. Kiedy spojrzałem na czytnik, nie przypuszczałem, że usłyszę taką informację. - Słuchaj, weź auto i jedź do EKO, tam jest jakieś zadymienie- powiedział dyżurny. Jasne - odpowiedziałem i zbiegając do garażu, zawołałem do jednego z kierowców - mamy pożar w EKO i wcisnąłem przyciski syreny.

W chwilę później, pierwszy zastęp był już w drodze. Po dojeździe na miejsce z otwartych drzwi wydobywały się kłęby dymu. Po wstępnym rozpoznaniu okazało się, że pracownice marketu, ewakuowały wszystkich klientów i w zagrożonym obiekcie nie było już nikogo. Kiedy jedni strażacy ubierali aparaty powietrzne, inni sprawiali już linię wężową, by jak najszybciej dojść do źródła ognia.

Z przeprowadzonego rozpoznania wynikało, iż pożar powstał w kantorku, na zapleczu hali sprzedaży pieczywa. Po dotarciu do źródła ognia i podaniu prądu wody, pożar został szybko opanowany. Ale do zakończenia akcji, było jeszcze daleko. W tym czasie na miejsce zdarzenia przyjechał drugi zastęp, którego strażacy ubrawszy aparaty powietrzne, przystąpili do usuwania spalonych elementów wyposażenia oraz zniszczonego towaru znajdującego się w owym kantorku.

By jak najszybciej można było wejść do pomieszczeń, do ich oddymienia został użyty agregat oddymiający tak, ze po 30 minutach, można już była poruszać się już bez aparatów. O godzinie 18.15, akcja została zakończona. Co do przyczyny powstania pożaru, trudno jest jednoznacznie się wypowiadać. Mam nadzieje, że właścicielce marketu uda się ją ustalić.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że bezpośrednie straty, to około 5 tys. zł. Ale straty popożarowe obejmą także odnowienie wszystkich pomieszczeń, które zostały w sobotę udostępnione klientom, właśnie po remoncie!