Dziennik Ubezpieczeniowy

Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj 

 

Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata 

 Szukaj

 

 

Artykuł: <<< 2012-05-21 >>>

 

Punkty widzenia

 

Nawigacja

2012-05-22  

|<<

   

 >>|

2012-05-21  

<<<

>>>

 >>|

2012-05-18  

|<<

     

 

Data publikacji: 2012-05-21

Dz.U. nr: 2998

Zdarzenia medyczne: rewolucji nie będzie

(Budzowska Fiutowski i Partnerzy, Inter, MZ, PIU, STBU)

Zmiany zaproponowane przez MZ teoretycznie mogą wpłynąć na obniżenie składek za ubezpieczenia medyczne. Z punktu widzenia ubezpieczycieli mają jednak bardziej charakter kosmetyczny. - Anna Sitarek

 

17 maja Ministerstwo Zdrowia przekazało do konsultacji projekt ustawy o zmianie ustawy o działalności leczniczej (zobacz: projekt). Nie zawiera on jednak, zgodnie z oczekiwaniami szpitali, regulacji znoszących obowiązek wykupowania ubezpieczeń w zakresie zdarzeń medycznych. Obowiązek zostanie tylko odłożony w czasie. Ma powstać z dniem 1 stycznia 2014 r. - jak czytamy w projekcie.

Obowiązek utrzymany

"Zainteresowane środowiska postulowały całkowite zniesienie obowiązku zawierania tego rodzaju umowy. Tymczasem, projekt nowelizacji podtrzymuje obowiązek posiadania przez szpitale dwóch ubezpieczeń obowiązkowych, w tym ubezpieczenia na rzecz pacjenta" - wskazuje Andrzej Twardowski, dyrektor Biura Ubezpieczeń Majątkowych i Osobowych w Interze.

Projekt nowelizacji podtrzymuje obowiązek posiadania przez szpitale dwóch ubezpieczeń obowiązkowych.

Kwestię posiadania dwóch osobnych polis krytykuje Bartosz Paczesny, dyrektor Biura Koordynacji Szkód STBU Brokerzy Ubezpieczeniowi. "Rozdzielne traktowanie i aranżowanie tych ubezpieczeń jest źródłem wyłącznie problemów, ponieważ pokrywają w dużej mierze ten sam zakres ryzyka, a zasady są różne" - wskazuje. Jego zdaniem ubezpieczyciele są po prostu niepewni w co tak naprawdę mają wejść. "To raczej racjonalne zachowanie, bo w ubezpieczeniach nie chodzi o hazard, ale oparcie modelu biznesu o statystykę i ocenę ryzyka" - twierdzi Bartosz Paczesny.

SU i udział własny

Projekt zawiera jednak inne zmiany w zakresie ubezpieczenia szpitali z tytułu zdarzeń medycznych. Suma ubezpieczenia miałaby wynieść nie mniej niż 300 tys. zł i byłaby uzależniona od liczby łóżek w szpitalu i sumy ubezpieczenia w odniesieniu do jednego łóżka szpitalnego, która wynosi nie mniej niż 1 tys. zł. Ponadto ministerstwo zaproponowało przepis umożliwiający zawieranie umów ubezpieczenia z udziałem własnym podmiotu leczniczego nie wyższym niż 50% sumy ubezpieczenia.

Na temat wpływu zaproponowanych zmian nie wypowiada się na razie Polska Izba Ubezpieczeń. Izba analizuje projekt.

"Zmiany w art. 25 Ustawy o działalności leczniczej obniżające wysokość sumy ubezpieczenia oraz wprowadzające udział własny szpitala nie były szeroko konsultowane ze środowiskiem ubezpieczycieli branży medycznej. Teoretycznie powinny one pozwolić ubezpieczycielom oferującym ten produkt obniżyć składki w stosunku do oferowanych

Suma ubezpieczenia miałaby wynieść nie mniej niż 300 tys. zł

obecnie"- twierdzi Andrzej Twardowski.

Bartosz Paczesny wskazuje, że nie do końca rozumie, po co ustawodawca wprowadził możliwość ustalenia w umowie udziału własnego w wysokości nie wyższej niż 50% SU. "Można się domyślić, że chodzi o uelastycznienie umowy poprzez dodanie udziału własnego zagregowanego rocznie (na jedno zdarzenie logicznie nie pasuje). Zatem w przypadku najkorzystniejszego dla ubezpieczyciela układu, przy SU na poziomie 300 tys. zł udział własny szpitala może wynieść 150 tys. zł, czyli ryzyko świadczeń po stronie ubezpieczyciela można ograniczyć nawet do 150 tys. zł" - wskazuje Bartosz Paczesny. "Może to zachęci do podjęcia ryzyka przez niektórych ubezpieczycieli (choć nie przypuszczam), ale czy nie tworzymy wtedy iluzji ochrony ubezpieczeniowej dla pacjentów?" - dodaje.

Inny punkt widzenia

Nieco inaczej projekt ocenia Jolanta Budzowska, radca prawny, specjalizująca się w zakresie dochodzenia roszczeń na rzecz poszkodowanych pacjentów, kancelaria Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Jej zdaniem zmiany należy ocenić jako racjonalne. "Rezygnacja ze sztywnej kwoty 1,2 mln zł na rzecz minimalnej sumy ubezpieczenia 300 tys. zł i dostosowanie ostatecznego kształtu polisy do ilości łóżek pozostawia zabezpieczenie ze strony towarzystwa ubezpieczeniowego (choć warto podkreślić, że nadal niewystarczające) na rzecz poszkodowanych pacjentów, a jednocześnie zdejmuje nadmierne obciążenia finansowe z małych szpitali. Uzasadnienie Ministerstwa, że punktem wyjścia powinna być kwota 1 tys. "od łóżka" jednak mnie nie przekonuje" - wskazuje Jolanta Budzowska.

Prawniczka pozytywnie ocenia wprowadzenie udziału własnego. "Należy dążyć do tego, aby zwiększać swobodę decyzyjną zarządzających szpitalami. To przecież decyzja czysto biznesowa: czy płacić za ubezpieczenie ze zniesionym udziałem własnym, czy też przejąć ryzyko finansowe na szpital" - twierdzi Jolanta Budzowska.

Nie ustąpiły inne bariery wynikające z możliwości wystąpienia różnic w sposobie rozpatrywania wniosków przez wojewódzkie komisje.

Jej zdaniem na aprobatę zasługuje też premiowanie dziesięcioprocentową zniżką w kalkulacji sumy ubezpieczenia tych szpitali, które uzyskały certyfikat akredytacyjny, w założeniu gwarantujący wyższą jakość świadczonych usług medycznych, a więc mniejszą szkodowość. "Szkoda tylko, że takie rozwiązanie musi być wymuszane przez ustawodawcę" - wskazuje Jolanta Budzowska. Jej zdaniem to towarzystwa ubezpieczeniowe już dawno temu powinny były wprowadzić zaawansowane programy oceny ryzyka wystąpienia szkód z tytułu zdarzeń i błędów medycznych w szpitalach, a w konsekwencji znacząco różnicować ofertę w zależności od poziomu usług w danym szpitalu.

Kosmetyczne zmiany

Generalnie przedstawiciele rynku ubezpieczeniowego wskazują jednak, że zaproponowane przez MZ zmiany nie są zbyt znaczące. "Korekta ustawy jest raczej kosmetyczna, patrząc szerzej na uregulowanie odpowiedzialności z tytułu odpowiedzialności cywilnej oraz zdarzeń medycznych (powiedzmy nietypowego NNW)" - podaje Bartosz Paczesny.

Podobnego zdania jest Andrzej Twardowski. "Sama zmiana w naszej ocenie jest odpowiedzią o znaczeniu raczej symbolicznym i nie zmieni znacząco sytuacji na tym rynku. Nie ustąpiły bowiem inne bariery wynikające z możliwości wystąpienia różnic w sposobie rozpatrywania wniosków przez wojewódzkie komisje oraz braku wiedzy co do rozwoju szkodowości tego specyficznego produktu" - wskazuje. Dodaje, że wątpliwości co do zasad pracy wojewódzkich komisji są szeroko komentowane w środowisku lekarskim i ubezpieczeniowym, a właśnie praktyka w zakresie rozpatrywania wniosków będzie miała wpływ na to, czy w ogóle pacjenci będą z tej ścieżki korzystać.

Anna Sitarek

Inne:

Rzeczpospolita, nr 117 (2012-05-21), str. C6, Katarzyna Nowosielska, Kłopotliwe polisy: rząd znalazł na nie sposób

Dziennik Gazeta Prawna, nr 97 (2012-05-21), str. B8, Beata Lisowska, Szpitale nie muszą kupować polis

 

Zobacz firmy: Budzowska Fiutowski i Partnerzy, Inter, MZ, PIU, STBU

 

Komentuj Prześlij  Drukuj

Artykuł: <<< 2012-05-21 >>>

 

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.