PZU wkłada lekarski kitel

Alina Treptow
opublikowano: 2014-06-11 00:00

W ciągu dwóch-trzech lat gigant zbuduje medyczną kopię oddziałów ubezpieczeniowych. Przychody z medycyny sięgną 0,5 mld zł

PZU już za dwa, najpóźniej trzy lata chce stanąć na medycznej nodze. Chce mieć co najmniej jedną przychodnię w każdym powiecie.

OD PRZYCHODNI PO DOMY STAROŚCI: Rafał Grodzicki od kilku tygodni odpowiada za budowę biznesu medycznego PZU. W planach na najbliższą dekadę jest budowa kompleksowej, ogólnopolskiej sieci medycznej, w której znajdą się przychodnie, szpitale, a także opieka długoterminowa. [FOT. WM]
OD PRZYCHODNI PO DOMY STAROŚCI: Rafał Grodzicki od kilku tygodni odpowiada za budowę biznesu medycznego PZU. W planach na najbliższą dekadę jest budowa kompleksowej, ogólnopolskiej sieci medycznej, w której znajdą się przychodnie, szpitale, a także opieka długoterminowa. [FOT. WM]
None
None

— Chcemy zbudować sieć liczącą minimum 400-550 placówek — co dziesiąta będzie naszą własnością, pozostałe będą należały do partnerów. Przychodnie własne powinny przynosić znaczącą część przychodów z medycyny — nawet połowę. Na początek chcemy zainwestować w ośrodki Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ). Są kluczowym obszarem w ochronie zdrowia — to tutaj pacjent trafia na początku i to z tego miejsca jest kierowany dalej — na diagnostykę lub na leczenie specjalistyczne. POZ ma więc bardzo duży wpływ na ruch pacjentów w ochronie zdrowia. W miarę rozwoju biznesu sieć podstawowa będzie uzupełniana np. przychodniami specjalistycznymi — zapowiada Rafał Grodzicki, członek zarządu PZU Życie.

Gruby portfel

Na inwestycje, w tym na przejęcia, PZU planuje przeznaczyć w ciągu tych kilku lat prezes PZU 150-200 mln zł. W kręgu zainteresowania są podmioty, które liczą od kilku do kilkunastu placówek. Ubezpieczyciel z chęcią zainteresuje się większymi sieciami, jeśli nadarzy się okazja, ale — jak tłumaczy Rafał Grodzicki — takich aktywów na sprzedaż dzisiaj nie ma. Najnowszym nabytkiem PZU są ośrodki medyczne kupione od Orlenu — Orlen Medica oraz Prof-Med. Do skonsolidowania są też aktywa pozostałych państwowych firm. Espirito Santo Investment Bank przygotował raport na temat medycznego potencjału w rękach państwa, plan popiera Ministerstwo Skarbu. PZU, jako spółka z udziałem skarbu państwa, miałaby być naturalnym konsolidatorem.

Rozmowy w sprawie akwizycji toczą się już od kilku miesięcy. Obecnie trwa proces sprzedaży Elvity, należącej do Tauronu, a wśród zainteresowanych jest m.in. PZU. Według naszych informacji, ubezpieczyciel interesuje się też dolnośląskim Miedziowym Centrum Zdrowia (MCZ), należącym do KGHM.

— Możemy jedynie powiedzieć, że prowadzimy rozmowy z kilkoma podmiotami. Do przejęcia jednej-dwóch placówek medycznych dojdzie jeszcze w tym roku — mówi Rafał Grodzicki.

Wyleczyć szpitale

Według naszych informacji, w przypadku większych podmiotów, np. MCZ na Dolnym Śląsku, PZU bierze pod uwagę wejście na mniejszościowe pakiety. Taki sam scenariusz rozważa również na rynku szpitalnym, gdzie również planuje zaistnieć. Już jest mniejszościowym akcjonariuszem w EMC Instytut Medyczny.

— Obecnie trwają rozmowy z Pentą w sprawie strategii EMC. Dzisiaj mamy 25 proc. głosów i cały czas rozmawiamy o docelowej strukturze własnościowej [PZU rozważa zwiększenie zaangażowania — red.] i modelu biznesowym — mówi Rafał Grodzicki.

Ubezpieczyciel przygląda się również pozostałym operatorom szpitalnym. Interesują go także te sieci, które nie kupują, ale dzierżawią szpitale. Dzięki inwestycji chciałby nauczyć się rynku szpitalnego i spojrzeć w ekonomikę całego przedsięwzięcia, co zaowocowałoby również w segmencie polis zdrowotnych.

— Razem z partnerem branżowym chcielibyśmy zbudować — na początek — regionalną sieć szpitali, która — w następnym kroku — mogłaby współpracować z naszymi przychodniami. Jeśli lokalna grupa się sprawdzi, moglibyśmy tworzyć analogiczne w pozostałych regionach kraju — tłumaczy Rafał Grodzicki.

Pół miliarda za trzy lata

Ambitne plany inwestycyjne znajdą odzwierciedlenie w wynikach PZU. W 2014 r. przychody z polis zdrowotnych mają wynieść blisko 100 mln zł. Za dwa-trzy lata przychody PZU z części medycznej mają sięgnąć pół miliarda złotych.

— Cały rynek obejmujący polisy i abonamenty medyczne będzie wtedy wart ok. 2,5 mld zł. Naszą ambicją jest osiągnięcie w tym czasie naturalnego dla nas udziału rynkowego na poziomie co najmniej 20 proc. Z pomocą przyjdzie również segment ubezpieczeń indywidualnych — na przełomie roku ruszymy ze sprzedażą nowych, zmodyfikowanych polis dla Kowalskiego — zapowiada Rafał Grodzicki.

Plany sprzed dwóch lat były jeszcze bardziej ambitne. Na łamach „Pulsu Biznesu” prezes PZU Andrzej Klesyk zapowiadał 5 mld zł przypisu składki w 5 lat pod warunkiem wprowadzenia odpowiednich regulacji prawnych. I ten warunek się nie spełnił. Projekt ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych miał zostać opublikowany wiosną tego roku, ale premier zlecił ministrowi zdrowia nowe zadanie — skrócenie kolejek, co zaowocowało pakietem antykolejkowym i zepchnęło na dalszy plan dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne.

— Dzisiaj nie wiemy, kiedy możemy się ich spodziewać. Zdecydowaliśmy się więc dłużej nie czekać. Ruszyliśmy z inwestycjami na rynku świadczeniodawców, które pozwolą na wejście na duży i perspektywiczny rynek, blisko dwa razy większy niż rynki polis życiowych i komunikacyjnych razem wzięte — mówi Andrzej Klesyk.

 

 

 

OKIEM KONKURENTA: Nie tędy droga
ADAM ROZWADOWSKI, prezes Enel-Medu

Muszę przyznać, że jestem zaskoczony planami PZU budowania własnej sieci medycznej. Na Zachodzie praktyka jest inna — ubezpieczyciele kupują świadczenia od placówek medycznych, sami nie świadczą usług. Budowa własnej sieci nie będzie łatwa. Po pierwsze, decyzyjność przy tak dużej organizacji, jaką jest PZU, jest opóźniona, a czas na rynku fuzji i przejęć jest kluczowy. Ubezpieczyciel ma również pewne ograniczenia co do wycen — nie kupuje powyżej pewnego wskaźnika wyceny, i to może być problem szczególnie, że od przejęcia przez brytyjską Bupę Lux Medu wyceny w branży poszły mocno w górę i sięgają kilkanaście razy EV/EBITDA.